Idzie lato, nad morze ciągną tabuny Polaków, wygłodniałych wakacyjnej przygody. Modne miejsca pękają w szwach (raz byłam we Władysławowie, przez dwie godziny – podziękuję za takie wakacje…), dlatego ciekawskim podróżnikom proponuję raz i drugi nie pójść na zatłoczoną plażę, tylko obrać zupełnie inny kierunek.
Na przykład, Żuławy – polska Holandia, region niezwykły w swej historii. Jedną z atrakcji na Żuławach jest wąskotorowa Żuławska Kolej Dojazdowa. Historia wąskotorówki sięga końca XIX wieku. Więcej ciekawostek znajdziesz na stronie Pomorskiego Towarzystwa Miłośników Kolei Żelaznych. Dzięki staraniom Towarzystwa żuławska wąskotorówka działa do dziś – kto wie, czy z powodu braku finansowania ten sezon nie będzie jej ostatnim sezonem?
<< Szczegółowe trasy, cennik i rozkład jazdy >>
Taka przejażdżka jest megafrajdą dla dzieci. Szczególnie, że pan konduktor oraz obsługa kolejki jest niezwykle miła – pokażą, wyjaśnią, opowiedzą. Po drodze może i nie ma zapierających dech w piersiach widoków, ale wszędzie, gdzie przejeżdża, wzbudza wielkie poruszenie. Poza tym, można wystawić „zimny łokieć”, pomachać mijającym autom, zabrać na przejażdżkę pieska.
Widok przez okno ostatniego wagonu. Zostawiamy drezynę (?) i ruszamy w drogę z Prawego Brzegu Wisły do Stegny
Pan konduktor pilnuje bezpieczeństwa na stacji kolejki. Zaraz pora odjazdu!