Na mapie Trójmiasta pojawiło się nowe niesamowite miejsce, na otwarcie którego czekałam od momentu, gdy dowiedziałam się, że dawny Dworzec Morski zostanie muzeum. Dlaczego Polska 1 w Gdyni jest adresem wartym zapamiętania?
Muzea nie mają zbyt dobrej renomy, za często kojarzymy je z zakurzonymi eksponatami. W Muzeum Emigracji kurz nie ma szans osiąść – typowych do-not-touch przedmiotów jest tu niewiele. Muzeum opowiada formą, dźwiękiem i zagospodarowaniem przestrzeni. I zabiera w niezwykłą podróż w czasie i przestrzeni.
W latach trzydziestych dwudziestego wieku z tego miejsca w świat wyruszały tysiące Polaków. Za przygodą, rozrywką, ale głównie za lepszym życiem. Mury dawnego Dworca Morskiego są przesiąknięte echem losów emigrantów, które układają się w historię Polski, dotychczas pozostającą w cieniu.
[grey_box]Dworzec Morski to miejsce w latach 30. przeznaczone do obsługi ruchu wychodźczego. Cała infrastruktura emigracyjna, która powstała wówczas w Gdyni, oprócz Dworca Morskiego obejmowała także Halę Odpraw, czyli magazyn tranzytowy, szpital kwarantannowy na Babich Dołach oraz obóz emigracyjny na Grabówku dla ludzi, którzy przyjeżdżali tu z całej Polski i czekali na rejs transatlantykiem. A do tego infrastruktura kolejowa, która umożliwiała dojechanie z obozu emigracyjnego pod sam Dworzec Morski. Więc nieprzypadkowo Muzeum Emigracji znajduje się w Dworcu Morskim, gdzie ta emigracyjna opowieść najlepiej może wybrzmieć.
– Karolina Grabowicz-Matyjas dla gazeta.pl[/grey_box]
Największą niespodzianką w muzeum jest dla mnie szerokie spojrzenie na temat migracji. Temat niełatwy, przypominający ogromne puzzle z tysiącem elementów. Zanim je ułożymy, czeka nas wciągająca wycieczka po wszystkich kontynentach świata.
Kto by pomyślał, że ziemniaki, a dokładniej nieurodzaj jego upraw, mogły być powodem emigracji miliona osób? Jak wyglądał dzień powszedni na Ellis Island, przedsionku Ameryki dla wszystkich imigrantów, przybywających do Nowego Jorku? Co łączy Chicago Bulls z Polakami, poszukującymi w Stanach lepszego życia? Elementy układanki niespodziewanie zaczynają pokazywać pełniejszy obraz.
Mnóstwo ciekawostek czeka też miłośników podróży morskich – w muzeum znajduje się m.in. duża makieta statku pasażerskiego Batory, którego legenda nieodłącznie jest związana z Gdynią i Dworcem Morskim. Są prycze identyczne z tymi, na których spała klasa trzecia największych transatlantykach, opowieści z podróży, wspomnienia pasażerów.
Żeby wszystko obejrzeć dokładnie, w Muzeum należałoby spędzić co najmniej z pół dnia. Zachęcam. Są miejsca na odpoczynek, kawiarnia, mnóstwo materiałów audiowizualnych, przy których trudno się znudzić. To również możliwość zobaczyć nabrzeże z nieco innej perspektywy.
Dyrektor muzeum obiecuje, że zbiory będą prezentowane głównie w wystawach czasowych, które umożliwią pełniejsze pokazanie danego zagadnienia. A i wystawa główna ma się zmieniać, bo emigracja jest żywym, ciągle zmieniającym się zjawiskiem.
A teraz uwaga: do końca maja zwiedzanie muzeum jest bezpłatne. Muzeum Emigracji koordynuje też autorski program wolontariatu (U)czynni kulturalnie – dla wszystkich pasjonatów historii miasta. Do zobaczenia na Polskiej 1!