Jeżeli wybierasz się do Rzymu, pod żadnym pozorem nie rób tego w sierpniu. W tym czasie miasto jest wymarłe, jeżeli nie liczyć turystów, którzy i tak pełzają jak chmara zombiaków, bo z nieba leje się taki żar, że zaczynasz tęsknić do zimy.
Rzymskie Koloseum
Gdyby nie zdjęcia, z moich rzymskich wakacji pamiętałabym wyłącznie nieznośny upał, stare autobusy, które jeżdżą według rozkładu „co 5-15 min” i dobre jedzenie. Ach, no i jeszcze ciągły brak internetu.
Poza klasykami, warto zapuścić się w dzielnice rzadziej odwiedzane przez turystów, bo klimat tych miejsc jest niesamowity. A jeżeli zamierzasz odwiedzić Bazylikę św. Piotra, zadbaj o stosowny strój: spódnica za kolano, żadnych odsłoniętych ramion i krótkich spodenek. Rozumiem, choć w tym klimacie te wymagania trudno spełnić ;)
Fontanna na Placu św. Piotra
Watykańskie latarnie przy Placu św. Piotra
Uliczki boczne od głównych traktów turystycznych są pełne niespodzianek. Miej oczy szeroko otwarte, a aparat w pogotowiu :) Bardzo chciałam upolować dobry kadr z rzymską Vespą, ale muszę się zadowolić rzymskim garbusem. Też fajny.
Rzymski zaułek
Na deser – kadr ze Smieny. Rome, I miss you.
Gorące rzymskie pozdro w ten polski zimowy czas ;)