Póki jedni do fotografii mobilnej bez kija nie podchodzą, inni już dawno rozwinęli skrzydła. Ja jestem wśród tych zafascynowanych, trochę zorientowanych, ale i… rozleniwionych. A media społecznościowe oraz branża aplikacji mobilnych jest najszybciej rozwijającą się i niezwykle wymagającą sferą. Alicja i Jarek dali mi wczoraj porządnego kopa. Chyba potrzebowałam takiego „hej, ogarnij się, zostajesz w tyle!”.
Gdy w moim telefonie skończyło się miejsce na nowe aplikacje, a każda aktualizacja już istniejących stała się prawdziwą walką o każde wolne 1MB, przestałam rozglądać się za tym, co nowego i fajnego można by tu jeszcze wypróbować. Pobawiłam się Rando, wypróbowałam VSCO Cam i zatrzymałam się na Instagramie. Tymczasem powstaje mnóstwo ciekawych nowych aplikacji społecznościowych i uzupełniających już istniejące. Żeby instafotki były fajniejsze. Żeby twórczość mobilna była bardziej kreatywna.
Temu tematowi były poświęcone wczorajsze warsztaty z Alicją i Jarkiem, zorganizowane przez trójmiejską inicjatywę BlogTalk Polska. Jarka znam z Instagrama – jest założycielem pierwszej instaspołeczności w Polsce, IgersGdansk. Razem z żoną prowadzą agencję Inspiros i marketingowcami są nie tylko z wykonywanego zawodu, ale zwyczajnie z powołania. Z pasją też podróżują, co mobilnie relacjonują na swoim blogu Duolook.
W spotkaniu wzięło udział kilkunastu blogerów i blogerek, zajmujących się najróżniejszą tematyką – od kulinarnej, poprzez modę, na podróżach kończąc. Każdy z nas posiada smartfona lub tablet i wie, że jest to potężne narzędzie marketingowe. Na miejscu okazało się jednak, że o ile wszyscy posiadają konto na Instagramie oraz Facebooku, inne aplikacje są albo nieznane, albo z jakichś powodów nieużywane. I tutaj do akcji wkroczył duet naszych trenerów.
Asia słusznie zauważyła na spotkaniu. Że wydaje nam się, że facebook mamy w małym palcu. I wiemy, jak zrobić sweetfocię. Ale tak naprawdę po każdych podobnych warsztatach, po każdej książce o nowych mediach, wiemy głównie to, że wiemy niewiele. Bo w momencie, gdy zaczynam się czuć w jakimś facebookowym temacie jak ryba w wodzie, pojawia się case, który zwala z nóg swoją inowacyjnością. Albo Zuckerberg, który wszystko stawia na głowie. Podobnie jest z innymi serwisami społecznościowymi i aplikacjami mobilnymi. Zawsze się coś dzieje.
Jestem zmotywowana. W głowie kłębią mi się pomysły. A poza tym, nie omieszkam podzielić się swoimi odkryciami z wami. Taki powrót do korzeni, na wiosnę!