Wiecie, co przeciętny rodowity warszawiak wie o innych miastach Polski? Figę wie, ot co.
Kiedy ktoś mi mówił, że Kowno jest ładne, unosiłam jedną brew, ale powstrzymywałam się od komentarza. Kiedy słyszałam, że Kłajpeda jest urokliwym miastem, to twierdziłam, że większej bzdury w życiu nie słyszałam. Zakochana w moim Wilnie, którego stare uliczki przemierzałam codziennie po szkole, nie widziałam dalej niż czubek własnego nosa. I nigdy bym nawet nie pomyślała, że kiedyś to się zmieni.
Najpierw było Kowno i miejsce, w którym Neris wpada do Niemna. Taki symboliczny kres tego, co dobrze mi znane. Potem lody na starówce kowieńskiej, która… napiszę to otwarcie – zwyczajnie mnie oczarowała. Może nieco zaniedbana, ale urokliwa i zachęcająca zostać na dłużej.
Dalsza nasza podróż wiodła nad morze. Zanim jednak skrobnę notkę o Kłajpedzie, zostawiam cię tu, w Małej Stolicy.