Hu-hu-ha! Nasza zima zła! Ale my się zimy nie boimy – w długie wieczory otulamy się ciepłym pledem i z grzanym winem siadamy przy kominku. Taką zimę można nawet polubić, prawda?
Wyczarować grzańca, proszę państwa, można z wielu rodzajów alkoholu: wina, piwa, nawet cydru. W Polsce najbardziej popularny jest grzaniec z wina czerwonego – często już gotowy do odgrzania, nie wymagający żadnych dodatków. Jednak dla wielu czerwone wino jest zbyt ciężkie, a smak takiego grzańca zbyt intensywny.
Grzane wino białe odkryłam kilka lat temu w Strasburgu. Brak śniegu i mżawkę najsłynniejszy jarmark świąteczny Europy nadrabia właśnie winem! Zaczęłam więc drążyć temat i śpieszę przedstawić prosty przepis na pysznego grzańca innego, niż wszystkie.
Proporcje wina i soku jabłkowego powinny wynosić mniej więcej 2:1 (np. 1l wina i 0,5l soku). Mocne głowy mogą dodać też kieliszek wódki lub białego rumu. Przyprawy dodaję „na oko”: ze 2 laski cynamonu, pół garści goździków, łyżka cukru i trochę więcej miodu (miłośnicy słodkich grzańców mogą dodać trochę więcej cukru).
Sposób przygotowania: do garnka wlewamy sok jabłkowy i wrzucamy wszystkie przyprawy. Mieszamy, aż miód i cukier się rozpuszczą. Wtedy dolewamy alkohol i podgrzewamy. Pamiętajmy, że wino nie może się zagotować! Voilà!
Grzaniec cieszy się dużym uznaniem wśród moich znajomych. Jestem pewna, że i wam zasmakuje!