6 opowiadań o Gdańsku

Przechadzam się Mariacką i przeżywam de ja vu. Spoglądam na fasady kamienic, choć jeszcze nie wiem, czego mogłabym szukać. To samo czuję, gdy zapuszczam się w betonowy las bloków Żabianki. Mija chwila, zanim uświadamiam sobie, że już tu kiedyś byłam. 

narracje-okladka

Nie ma lepszego sposobu na zwiedzanie jak przeczytanie książki, której fabuła rozgrywa się w danym miejscu. Zwykły spacer śladami bohatera dobrej powieści nabiera nowego wymiaru. Tak, byłam tu już wcześniej. W momencie, gdy moja wyobraźnia rysowała topografię miejsca wydarzeń podczas lektury Narracji.

narracje

Gdańsk. Powiedz, z czym ci się kojarzy? Jeżeli jesteś z innego miasta Polski, to prawdopodobnie z morzem, Neptunem na Długiej, Westerplatte. Jeżeli jesteś z innego kraju, najprawdopodobniej odpowiesz, że z Wałęsą, Solidarnością. Niezależnie od tego, skąd jesteś, prawdopodobnie przypomnisz sobie kilka faktów historycznych. Takich z książek.

Uzasadnione jest więc pytanie, które zadali sobie pomysłodawcy Narracji – czy można pisać o tym mieście w sposób oderwany od historii? Bez przywoływania traumatycznych losów? Odpowiedzią są Narracje. 6 opowiadań o Gdańsku napisali Piotr Czerski, Daniel Odija, Anna Klejzerowicz, Barbara Piórkowska, Jakobe Mansztajn, Tadeusz Buraczewski.

Z opowiadań wyłaniają się trzy twarze miasta. Pierwszy – miasto młodych ludzi. Żądnych przygody, eksperymentujących, nawiązujących przyjaźnie, również takie na całe życie. Daniel Odija snuje nieco surrealistyczną opowieść o życiu studenckim. Jakobe Mansztajn opowiada o paczce młodych chłopaków, którzy popadają w tarapaty, bo ich pomysł na wakacyjną rozrywkę balansuje na granicy prawa. A w tle – szum morza i krzyk mew.

Drugi – miasto sztuki. Odważne współczesne instalacje, przypadkowe odkrycia, postindustrialne przestrzenie, które wręcz wołają o twórcze zagospodarowanie.

Trzeci – miasto tajemnic. Pod skórą rzeczywistości żyją wspomnienia, dzięki jakiejś nadprzyrodzonej sile przyjmują nadzwyczaj realne kształty, materializują się. Anna Klejzerowicz opowiada historię obłąkania. A może to historia miłości? To, co niedotykalne, opisuje też Piotr Czerski i Barbara Piórkowska. Te opowiadania pachną drewnianą klatką schodową, skrzypią nienaoliwionymi drzwiami, mają widok na brukowane ulice.

Lektura Narracji była dla mnie ogromną przyjemnością. Przekopywanie czasu mogłoby być o mnie. Chłopaków z Krótkiej historii kinematografii mogłam spotkać, gdy mieszkałam na Żabiance. Bardzo lubię takie tajemnicze historie, jak Pejzaż z wozem konnym. Inne trzy opowiadania przemówiły do mnie trochę mniej, ale każda opowieść jest inna, tak jak pochodzenie i doświadczenie autorów.gdn_instagram

Wspomniałam, że Narracje miały odpowiedzieć na pytanie o istnienie literackiej przestrzeni w oderwaniu od historii i skomplikowanych losów regionu. Ale czy to nie jest przypadkiem jak z warstwami geologicznymi? Możemy wykopać dół i płakać, że gdzieś tam leży coś zniszczonego i nie zauważać tego, co odsłaniają warstwy późniejsze. A możemy spojrzeć na przekrój i z każdej wziąć to, co jest w danym momencie potrzebne.

Tak też jest w tej antologii. Pojawiają się tu odniesienia i do Wolnego Miasta Gdańsk, i do stoczni, brzmią niemieckie słowa, rosyjskie imiona. Jednocześnie nic nie jest obce, wszystko jest gdańskie. W tym widzę urok tego miasta i duży atut omawianego tomu. Bardzo szkoda, że książka nie była i nie jest dostępna w regularnej sprzedaży, egzemplarze trafiły do bibliotek i instytucji kultury. Jest to lektura na jeden wieczór, ale zapewniam, że zostaje w pamięci na długo.